Witajcie ! Przez przypadek usunął mi się rozdział 8, a to był jedyny, którego kopii nie miałam i pisałam go jeszcze raz. Bardzo starałam się by był podobny do poprzedniej wersji i mam nadzieję, że tym co nie czytali się spodoba, a rozdział i tak dedykowany Lupince <3 Proszę o zostawienie po sobie komentarza. Będzie mi bardzo miło ;)) A teraz zapraszam do zgłębienia lektury ;*
*Oczami Toma*
Czy ja do reszty zdurniałem przez te kilka miesięcy w tym głupim grobie ? Szukam sobie przyjaciółki Pottera, która dałaby się za niego pokroić. Gdyby nie ta głupia przepowiednia to pewnie dalej bym się przewracał w trumnie, ale dlaczego właśnie ona ? Już nic nie rozumiem, a zwłaszcza słów tej wróżby.
Po raz kolejny wziąłem szklaną kulę do ręki, by ponownie usłyszeć tak dobrze znane mi słowa napawające mnie jakimś dziwnym, nieznanym uczucien :
A ten, który śmierci się nie boi
Powróci zza grobu.
Łza krystalicznie czysta
Uroniona z oka niewinnej,
Która jedynie własną wolą
Próg cmentarza przekroczyła
Stanie się dziełem wskrzeszenia.
Mugolaczka powróci go do życia
I od tej pory staną się jednym,
A Czarny Pan zyska moc, której nie znał
*Oczami Harrego *
Od kilku tygodni siedzieliśmy u Hermiony. Jeszcze nigdy nie
widziałem jej tak roztrzęsionej i przestraszonej. Jest blada jak ściana i mało
je. Strasznie chciałbym poprawić jej humor, ale nie wiem jak. Bardzo mi na niej
zależy. Zawsze zależało, ale nigdy jak na kobiecie mojego życia, ale teraz to
się zmieniło. Zawsze była nią Ginny, ale rozstaliśmy się pół roku temu. Przez
pewien czas chciałem do niej wrócić, ale szybko mi minęło, bo widziałem, że
jest szczęśliwa i to na pewno nie dzięki mnie.
Ostatnio Blaise wygadał się, że od dłuższego czasu się
spotykają. Ucieszyłem się, że układa sobie życie. Długo nad tym myślałem i wydaje mi się, że
teraz to właśnie Hermiona jest tą, której potrzebuje. Przy Ginny nie czułem się
tak „wyjątkowo” a przy niej jest inaczej Wydaje mi się, że ją kocham i chyba
czas jej to powiedzieć, bo widziałem jak Malfoy się na nią patrzy i jak
wychodzi zaraz za nią. Zaraz, wychodził za nią ? Jak mogłem być takim debilem ?
Przecież on jest śmierciożercą ! To na pewno wszystko jego wina. Chyba zaraz go
zabiję.
Ruszyłem po schodach
do góry po różdżkę, gdy poczułem drobną
rękę na swoim ramieniu. Odwróciłem się i stałem twarzą w twarz z
przyjaciółką. – Harry, coś się stało ?
Jesteś strasznie spięty.- powiedziała zaniepokojona. –Chcesz porozmawiać?-
- Hermiona z miłą
chęcią z tobą pogadam jak tylko zabiję tego pieprzonego Malfoya. – rzekłem
starając się mówić, a nie syczeć z gniewu. – Harry, co Ci zrobił Malfoy ? –
zapytała jeszcze bardziej poddenerwowana. – Oh nie udawaj, że nie wiesz. To
wszystko jego wina ! Jak mogłaś mi o tym nie powiedzieć.- wyrzuciłem z
pretensją. – Ej, to nie tak. ! Uspokój się i posłuchaj. – powiedziała tonem
prawdziwej Hermiony Granger, a nie przestraszonej nastolatki. – Draco próbował
mnie wtedy przeprosić chyba, ale nieudolnie mu to wyszło, bo wkurzona
deportowałam się. Chciałam do domu, ale wylądowałam na jakimś cmentarzu.
Wyglądał jak ten, o którym opowiadałeś, że zginął na nim Cedrik Digory.
Zobaczyłam tam grób Toma Marvolo Riddla i przestraszona wróciłam po samochód, a
potem pojechałam do domu. Tam
przestraszył mnie Dracon i zemdlałam. Ocucił mnie i przeprosił za swoje
zachowanie.
*Oczami Hermiony*
Widziałam, jak Harry
zaciska pięści, gdy wspomniałam o pocałunku, ale udawałam, że wcale nie zobaczyłam.
Gdy skończyłam mówić zdenerwowany do
granic możliwości wykrzyczał – Nie wierzę ci ! Na pewno zmodyfikował ci pamięć.
Legilimens – ryknął, ale chyba zapomniał, kto w tym domu jest mistrzem oklumnecji. Bez trudu odparłam atak i
uderzyłam chłopaka z otwartej dłoni w twarz krzycząc – Jak śmiałeś ?! Myślałam,
że jesteśmy przyjaciółmi i ufamy sobie nawzajem ! Jak widać myliłam się.-
zakończyłam i poczułam się przyparta do ściany. W jednej sekundzie usta
chłopaka znalazły się na moich rozpaczliwie je całując. – Drętwota – wrzasnęłam
odpychając go od siebie i wbiegłam do pokoju trzaskając drzwiami.
Zabezpieczyłam je na wszelkie sposoby i upadając na podłogę rozpłakałam się jak
dziecko. Nie wiem ile tak trwałam, ale na dworze powoli robiło się ciemno.
Naszła mnie wielka ochota na spacer po chylącym się ku wieczorowi Londynie.
Zabrałam torebkę z chusteczkami, kluczami i różdżką i zaczęłam
odbezpieczać drzwi. Zajęło mi to dobrą chwilę. Pawie bezszelestnie weszłam na
schody i ruszyłam po cichu do werandy. Już miałam ubierać buty, gdy usłyszałam
zachrypnięty, nieśmiały głos – Hermiona, ja przepraszam, że zrobiłem
to..wszystko, czym sprawiłem ci przykrość . Wcale nie twierdzę, że konspirujesz
z tą tlenioną fretką. – powiedział Harry. –Ja nie chcę twoich przeprosin. Chcę
osoby, która nie pozwoli się mi mazać się bez powodu, ani nie da mi tego
powodu. Chcę przyjaciela Harry !- odrzekłam dziwiąc się spokojem w swoim
głosie. – Kiedy ja nie potrafię być
twoim przyjacielem ! Jesteś dla mnie kimś dużo więcej niż tylko przyjaciółką
. Chcę ci powiedzieć, że…że chyba cię
kocham.- rzekł zdesperowany.
Gdy doszło do mnie, co właśnie usłyszałam zamarłam, a oczy
prawie wyszły mi na wierzch. – Harry ja..- urwałam na co on – Hermiona, ja
wiem, ale pozwól mi to zrobić ostatni raz.-
Nadal stałam bez ruchu, co chłopak chyba uznał za zgodę, bo
po chwili stał koło mnie, złapał delikatnie moją lewą dłoń i muskał moje usta.
Najpierw niepewnie, potem coraz śmielej.
Bezwiednie zaczęłam oddawać pocałunek. Czułam, jak się uśmiecha. Wplótł
swoje palce w moje włosy zmniejszając między nami odległość. Zaczęłam tracić nad sobą kontrolę. Wyjęłam
swoją dłoń z jego i zarzuciłam mu obie na szyje. Zaraz potem moje stopy
oderwały się od ziemi i byłam niesiona przez chłopaka do salonu.
Usiadł na kanapie, a
mnie usadził okrakiem na swoich kolanach bez przerwy całując. Jedną ręką
podtrzymywał moją głowę, a drugą głaskał
mnie po plecach. Dotknęłam jego policzka i poczułam, że jest mokry. Oderwałam się od ust przyjaciela i spojrzałam
na niego. Płakał. – Co jest ?- zapytałam, a on tylko
wyszczerzył zęby w uśmiechu mówiąc cicho – Nic.-
Z tymi roztrzepanymi włosami, cudnym uśmiechem i oczami błyszczącymi od
łez wyglądał jak anioł. Chyba żadna kobieta nie powstrzymałaby się teraz przed skradnięciem mu całusa. Szybko i mocno pocałowałam jego usta, a potem
wtuliłam się w przyjaciela. Czułam, jak całuje mnie we włosy, a potem odsunął
twarz.
*Oczami Harrego*
Długo siedziała we mnie wtulona jak w ulubionego misia. Nie
przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie, byłem ogarnięty szczęściem. Wreszcie
zebrałem się w sobie i zacząłem – Hermniona dziękuję. Ja wiem, że dla ciebie to
nic nie znaczyło, ale dla mnie o było jak dar od Merlina. – powiedziałem, na co
ona oderwała się ode mnie mówiąc – Harry, jesteś moim przyjacielem i nic co
jest z tobą związane nie jest mi obojętne. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Może
nie tak, jakbyś oczekiwał, ale jednak. – zakończyła uśmiechem. Odwzajemniłem ten gest.
Byłem tak
zaabsorbowany moimi myślami, że nie zauważyłem, że dziewczyna wpatruje się w
moje oczy. Wiedząc, że ona jak nikt inny potrafi wyczytywać z nich emocje
spuściłem zawstydzony głowę. Nie chciałem, by wiedziała jak bardzo jej teraz
pragnę. Niestety mój ruch nie spotkał się z jej aprobatą i podniosła moją
głowę.
*Oczami Hermiony*
Zobaczyłam jego
zmieszaną minę i już miałam wstawać z jego kolan, gdy zostałam pociągnięta na
dół. Za chwilę znów poczułam usta przyjaciela na swoich. Tym razem całował z
większą niż do tej pory pasją, która przeniosła się też na mnie. Obdarowywaliśmy się rozpaczliwie pocałunkami.
Po raz kolejny Harry wziął mnie na ręce i nie zaprzestając pieszczoty niósł po
schodach. Kopniakiem otworzył drzwi do swojej sypialni i tak samo je zamknął.
Położył mnie na łóżku, a sam klęknął między moimi nogami. Swoje usta przesunął
na szyję zostawiając na niej mokre ślady. Doprowadzał mnie tym do szaleństwa.
Potem już czułam jego ręce na plecach, pod koszulką, której po chwili nie miałam
na sobie. Nie chcąc pozostać dłużną, zaczęłam rozpinać guziki od koszuli
chłopaka równie zręcznie się jej pozbywając. Jeździł swoimi ciepłymi dłońmi po
moich rozpalonych plecach całując mój dekolt. Nagle jego ręce znalazły się pod
materiałem moich legginsów na moich pośladkach. Złapał za gumkę w pasie i
zaczął je zsuwać. Pomogłam mu nieco i już po chwili siedziałam przed nim w samej bieliźnie. Wrócił do
całowania mnie w usta po chwili zjeżdżając po szyi na mój brzuch. Drażnił
językiem mój pępek, a potem znów wrócił do warg. Jego dłonie delikatnie
masowały mi plecy, gdy chłopak oderwał się ode mnie. Jego policzki przybrały szkarłatny odcień i w
tej chwili poczułam, że mój stanik jest odpięty. Ramiączka opadły, ale
miseczkom nie pozwoliłam opaść zaciskając ramiona. Wtedy przyszło
otrzeźwienie…
Zerwałam się z
miejsca, zgarnęłam ubrania i wybiegłam rzucając przez płacz krótkie –
Przepraszam.- Wbiegłam do łazienki i upadłam na zimne kafelki, które nieco
ukoiły moje nerwy, ale w głowie cały czas huczały mi myśli w stylu – On tego
pragnął, a ty stchórzyłaś.- A może ja
wcale nie chciałam stamtąd wychodzić ? Sama już nie wiem. Ale jeśli bym nie
chciała, to bym nie wyszła. – Dość- krzyknęłam
głośno, a moje słowa odbiły się echem od ścian.
Podniosłam się, ubrałam,
zmyłam ten nieszczęsny makijaż i
uczesałam się. Potem zamaskowałam sińce pod oczami i wyszłam z łazienki
kierując się do holu.
Ubrałam ulubione,
czarne czółenka i podniosłam wcześniej upuszczoną torebkę i wyszłam za drzwi.
Zobaczyłam przy furtce czarną plamę, ale nie widziałam co to, bo było już
całkiem ciemno. Biegłam tak szybko na ile pozwalały mi buty. W odległości kilku
metrów wiedziałam, że to jest człowiek.
Po chwili klęczałam obok poszkodowanego i już miałam zabrać jego ramię z
twarzy, by ocenić jego tożsamość, gdy usłyszałam bardzo słaby, ledwie
dosłyszalny głos – Nie, Herm…Hermiona. To pułapka.-
majaczył ranny. Szybko chwyciłam za ramię owej persony i zanim zdążyłam
wypowiedzieć jej imię poczułam nieprzyjemne pociągnięcie w okolicy pępka i już
nie klęczałam na ziemi, ale na zimnej podłodze. W świetle pochodni ujrzałam
twarz człowieka i jego płomiennorude włosy. –Ron…
Dziękuję za dedykację :D Rozdział cudny, nie wiem już jakie epitety tu dawać, serio ♥ Jesteś tak mega utalentowana, że sama chciałabym tak pisać :D Pozdrawiam i zapraszam na rozdział 19 samotnawyprawaginnyweasley.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHahaha <3 Już do ciebie wpadam, bo ciekawość mnie zrzera *.*
OdpowiedzUsuńBuziakii, Noxie :*
Fajny :3. Masz talent. Zapraszam na bloga: elitahogwartu-nastepnepokolenie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo nie moj blog, ale i tak fajny. A autorce tego bloga robie niespodzianke, i chcialabym, by bylo kilka wiecej wejsc :-D. Z gory dziekuje <3.
Blog Twoj rowniez jest fantastyczny ! Jeden z najlepszych, ktore czytalam. Pozdrawiam i weny zycze :*
Dziękuję pięknie ;)) Wpadne na pewno, jak będę miała chwilkę ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję za pochwałę <3
Buziaki, Noxie ;*