Witam, witam i o zdrowie pytam : D Dziś mam do Was wielkie pytanie ! Ot co : Czy wolicie dłuuugie rozdziały raz w tygodniu ( lub dwa w zależności od czasu wolnego autorki ) czy kilka krótszych takich jak rozdział 3 ? Odpowiedzi zostawiajcie w komentarzach ;3 A i jeszcze jedno !
Nie chciałam tego robić, ale chcę zobaczyć ile Was jest więc proszę każdego czytelnika o pozostawienie po sobie śladu w komentarzu. C; Nadtępny rozdział ukaże się po minimum 7 komentarzach. Miłego czytania ;*
*Oczami Hermiony *
Nareszcie wylądowałam w swoim pokoju. Szybko pozbyłam sie kurtki i butów,a następnie rzuciłam się na łóżko. Po krótkim odpoczynku od wrażen z cmentarza uświadomiłam sobie, że samochód moich rodziców został pod Grimmuald Place i chyba wypadałoby go odstawić na miejsce zanim ktoś zobaczy, że mnie nie ma, a samochód nadal stoi lub co gorsza zanim ktoś go ukradnie. Zrezygnowana podniosłam swój szanowny tyłek z łóżka i ubrałam spowrotem buty. Złapałam różdżkę i torebkę i deportowałam się. Zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam, że jestem w samochodzie, bo nigdy mi się nie udało aż tak dokładnie aportować. Ucieszona ze swych dokonań odpaliłam maszyne i ruszyłam londyńskimi ulicami wprost pod mój dom. Dom, z którym wiązało się tak wiele wspomnień i to nie tylko tych dobrych...
Pamiętam jak dziś moment, w którym dowiedziałam się, że muszę opuścić ten dom i wymazać pamięć tym, których kochałam by dać im częściowe bezpieczeństwo. Zakon pozwolił mi poinformować rodzinę o tym, co ich czeka, a wtedy usłyszałam coś, czego nigdy nie chciałam usłyszeć. -Jesteś adoptowana córciu. Tak bardzo mi przykro, że dowiadujesz się tego, w takich okolicznościach, ale nadal mam wyrzuty sumienia, że nie powiedziałam Ci tego wcześniej. Ale to nic nie zmienia skarbie. Kochamy Cie z ojcem jak własne dziecko. Mam nadzieje, że zrozumiesz. - powiedziała pani Granger, kiedy dowiedziała się o całej sprawie. Wtedy poczułam się niechciana, ale nie przez Granger'ów, a przez osoby, przez które trafiłam do adopcji. Do dziś nie mogę zrozumieć, jak można oddać własne dziecko komuś innemu lub poprostu je zostawić na pastwe losu. W przypływie złości pobiegłam do góry, spakowałam się w tępie natychmiastowym i czekałam, aż moi opiekunowie sie pójda spać. Wtedy bez wahania rzuciłam zaklęcie, którego sutki już nie były dla mnie tak straszne jak kiedyś mi sie wydawało. -Obliviate- powiedziałam i rozejrzałam sie po sypialni, która była pełna naszych wspólnych zdjęć. Powoli rozmazywałam się na nich, a po chwili znikałam. W głebi duszy wiedziałam, że bardzo ich kocham i zrobię wszystko, żeby ich ochronić. Złapałam obie śpiące osoby za ręce i teleportowałam je do domku kupionego przez Zakon Feniksa w południowej Australii. Tu mieli być bezpieczni, ale nigdy się nie spodziewałam, ze siła mojego zaklęcia może być tak wielka, że nie da się go cofnąć. Po wojnie próbowałam odzyskać ludzi, którzy opiekowali sie mną całe życie, ale okazało się, że nic nie wróci im pamięci. Po miesiącach prób odpuściłam. Widziałam, że są szczęśliwi tam gdzie są. Postanowiłam nie włazić w dopiero ułożone życie ze swoimi buciorami. Przynajmniej został mi ten dom pełen wpomnień. Na początku wahałam się czy go nie sprzedać, ale nie miałam serca tego zrobić. Teraz mieszkam tu zupełnie sama, ale jest mi dobrze tak jak jest. Może kiedyś założę rodzinę i zamieszkamy tu razem ? Tego nie wiem, ale mam taką nadzieję.
Wysiadłam z auta i teleportowałam się wprost do kuchni gdzie od rana czekała na mnie moja zimna już kawa. Zagrzałam ją za pomocą zaklęcia i wypiłam duszkiem. - Dzień pełen wrażen, co ? - usłyszałam zza pleców.Zakręciło mi się w głowie, a potem poczułam tylko pustkę i zapadłam się w nicość.
*Oczami Dracona *
Siedziałem w domu moich rodziców na obrzeżach Londynu. Teoretycznie już nie należał do nich, bo matka nie żyje, a ojciec siedzi w Azkabanie. Tęsknie za nią czasami, ale jest to do przeżycia. Wiem, że jest gdzieś blisko i czuwa nade mną. Ojca wcale mi nie szkoda. Sam ją zabił, tak jak Astorię, bo stwierdził,że tylko one nie pozwalają mi w pełni oddać się służbie Czarnemu Panu. Nienawidzę go za to. Sam najchętniej bym go zabił i pewnie nikt poza tymi pieprzonymi, brudnymi od krwi niewinnych ludzi sługusów tchórza, który wyręczał się innymi nie miałby mi tego za złe, ale to w końcu ojciec, a ojców się nie wybiera. Ehh jak ten czas szybko leci. Kiedy tak wspominałem Astorie po raz kolejny dzisiejszego dnia, moje myśli zmieniły dziwnym trafem kurs na Granger. Przypomniała mi się jej twarz, kiedy mówiła do mnie dziś. Czysta złość wypisana na jej twarzy, ale też ledwo widoczny żal i zawiść w oczach. Nagle poczułem chęć naprawienia wszystkiego. Chciałem pogodzic się z nią i już nigdy nie mieć w niej wroga. Wiem, że napewno nie uda mi się od razu ale jestem Malfoy'em, a oni zawsze dostają to, czego chcą.
Chwilę rozmyślałem patrząc w okno, aż tu dziwnym zbiegiem okoliczności po ulicy jechał samochód, w którym siedziała pewna brązowowłosa Gryfonka. Uśmiechnąłem się pod nosem widząc, że wszystko działa na moją korzyść.Rzuciłem na siebie zaklęcie kameleona i teleportowałem sie na dach jej auta. W końcu zatrzymała się przed dużym, błękitnym, przyjaźnie wyglądajacym domem, ale nie wysiadała. Postanowiłem złożyć jej wizytę bez zapowiedzi i przeniosłem się do jej domu. Rozejrzałem się wokół i stwierdziłem, że jestm w salonie. Był taki przytulny, że chciałoby się tu zostać i nie wychodzić, nie to co w Malfoy Manor. Po chwili usłyszałem od strony drzwi trzask teleportacji, więc otworzyłem drzwi, które prowadziły do pomieszczenia, gdzie znajdowała się dziewczyna. Stała tyłem do mnie i zachłannie coś piła. Gdy odstawiła kubek zdecydowałem ujawnić swoją obecność i powiedziałem coś w stylu - Dzień pełen wrażen, co?- a ona zastygła na chwilę w bezruchu, a potem osunęła się na ziemię. Złapałem ją w ostatniej chwili. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu. Położyłem ją na kanapie. - Aquamenti - szepnąłem, a woda, która wystrzeliła z końca mojej różdżki chlusnęła w jej twarz. Natychmiast się ocknęła. Otworzyła oczy i z otępieniem zapytała - Malfoy?- po raz kolejny tego dnia. Uśmiechnąłem się lekko i kiwnąłem głowa. -Przestraszyłeś mnie, a tak poza tym, co robisz w moim domu?- Zagięła mnie. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć, więc stwierdziłem, że przejdę do sedna. -Hermiono, ja chciałbym Cię przeprosić, za to uprzykrzanie Ci życia i te wszystkie wyzwiska. Wiem, że nie jest łatwo coś takiego przebaczyć, ale obiecuję, że będę się starał ze wszystkich sił, aby Ci to zrekompensować.- powiedziałem bez zastanowienia, a zdziwiona do granic możliwości dziewczyna spojrzała na mnie z niedowierzaniem. Po chwili usiadła, dotknęła ręką mojego czoła i zapytała z powątpiewaniem - Czy ty napewno dobrze się czujesz? Gorączki niby nie masz, ale coś napewno jest nie tak. Ktoś Cię zmusił ? Gadaj, kto ? - zaśmiałem się z jej reakcji co jeszcze bardziej ją zmieszało. - Spokojnie, Granger. Nic mi nie jest i nikt mi nie kazał Cię przepraszać. Zrobiłem to, bo nie chcę mieć wroga w postaci najmądrzejszej czarownicy od czasów Roweny Ravenclaw. Proszę, uwierz mi, że to nie jest żart.- Nastała cisza. Sam nie wiedziałem, dlaczego za wszelką cenę próbuję ją przekonać o uczciwości swoich intencji, ale stała się dla mnie teraz czymś w rodzaju wyzwania. Chciałem ją mieć jako przyjaciółkę bez względu na wszystko. Ciszę przerwał jej bardzo głośny wydech, a potem powiedziała: - Nie wiem jak, ale już dawno Ci wybaczyłam Malfoy. Ja też nie chcę mieć w Tobie wroga, ale zachowywałam sie tak myśląc, że nadal widzisz we mnie tylko szlame, a ja jako osoba, która ma swoją godność postanowiłam działac na, tak mi sie wydawało Twoich zasadach. Mam nadzieję, że nasze relacje się trochę ocieplą i już nie będziemy "wrogami z korytarza"- Po tych słowach uśmiechnęła się ślicznie, a jej policzki przybrały delikatnie różową barwę. Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale zbliżyłem do niej swoją twarz, popatrzyłem w jej duże, brązowe oczy okolone długimi, czarnymi rzęsami i wpiłem się w jej usta...
Wow *____* najlepszy rozdział jaki tu napisałaś :* wiem że to dopiero 4 ale co tam :* jestem twoją fanką, pamiętaj ;) moim zdaniem lepiej by było abyś dodawała je dłuższe a rzadziej, ale to twój wybór <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie zapytałam, jak dla czytelników jest lepiej i dobrze,że wyraziłaś swoją opinię :) Napewno ją uwzględni, ponieważ wydaje mi się,że lepiej się czyta jak jest co czytać :> Jak ja Was kocham za to, ze tak mi słodzicie,bo przez to moja wena aż płonie z ilości pomysłów.
UsuńBuziaki, Noxie :*
Co do Twojej prośby, komentuję. Możesz mieć pewność, że jestem Twoją fanką w 100% :-) A co do dodawania rozdziałów, to Twoje decyzja, kiedy będziesz miała chwilę by coś napisać i dodać to rób to :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, bardzo mi się podoba! Przyznam rację Lupince, że najlepszy jaki dotychczas napisałaś, a to dopiero początek! Nawet nie myślę co to będzie jak dodasz 10 czy 30 rozdział *.*
Czyżby Dramione się szykowało? :D Odpowiedz tak/nie :D
Końcówka bardzo słodka, ciekawe jak potoczy się kolejny rozdział ;) I ma się rozumieć, że Mionka nie jest z Ron'em tak? I nigdy nie była? :)
Pozdrawiam i dużo weny życzę + dziękuję za komentarz na moim blogu ♥
Secretly_Love
nie, Hermiona nie jest z Ronem, bo dla mnie Romione jest troche obleśne,a co do Dramione to jeszcze sie nie zdecydowalam,ale mysle, ze chyba Was zaskoczę, tym co zrobie z boharerami poniewaz w przyszłosci pojawi sie jeszcze jeden bohater, ktorego nie ma w zakładce bohaterowie :) Cieszę sie bardzo, że Ci się podobało, a Twoj blog jest naprawdę świetny pomimo iż dodałaś dopiero prolog :3
OdpowiedzUsuńCałuje, Noxie :*
Jeżeli mam wyrazić swoją opinię na temat Dramione- lubię, aczkolwiek za dużo już tych blogów o tym paringu jak dla mnie xD Ja jestem wielką fanką Fremione *-*
UsuńDziękuję za takie miłe słowa :) + Zapraszam na 1 rozdział, który nie wyszedł najlepiej, ale mam nadzieję, że następne będą o wiele lepsze :D
Pozdrawiam,
Secretly_Love
Zostałaś mianowana do LIEBSTER BLOG AWARD więcej informacji na moim blogu : ) samotnawyprawaginnyweasley.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Więcej informacji znajdziesz tutaj; http://over-and-over-i-fall-for-you.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Secretly_Love