Witam z kolejnym rozdziałem nananana. Mam nadzieję, że się wam spodoba. W ramach rekompensaty za 'kradzież Smoka' rozdział dedykuję wesley ! :D MIŁEJ LEKTURY ŻYCZĘ :))
*Oczami Draco *
Siedziałem totalnie znudzony na tym durnym spotkaniu. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Czekałem tylko na zakończenie tej męczarni. Wiem, że sam się zapisałem, ale żeby kazać ludziom tyle czekać? Pogrążony w myślach oczekiwałem jakiejś informacji od Potter'a co do następnego spotkania bym mogł wreszcie stąd pójść gdy nagle ktoś nie za cicho powiedział, a raczej krzyknął-Malfoy!?-
Odwróciłem się w stronę osoby, najwyraźniej zaskoczonej moją obecnościa. Ową osobą okazała sie moja 'ulubiona' Gryfoneczka Granger. Popatrzyłem na nią ze znudzeniem, a ona speszona wzrokiem wszystkich obecnych skupionym na niej podbiegła do Potter'a i wtuliła się w niego. Wyglądali jak szczęśliwa para. To przypomniało mi o niej... Nie wiem jak długo siedziałem i wspominałem Astorię, ale kiedy się ocknąłem, zobaczyłem jak Gryfonka wychodzi z pomieszczenia. Nie wiem co mną wtedy kierowało ale poszedłem za nią. Już ubierała kurtkę, gdy dotknąłem jej ramienia. Odwrociła się i jeszcze bardziej zdziwiona niż wcześniej zapytała jednak odrobinę ciszej : -Draco ?- Wtedy powiedziałem -To nie tak, jak myślisz Granger.- Nie wiedziałem czemu, ale naszła mnie potrzeba wytłumaczenia jej co tu robię, bo najwyraźniej ani łasic, ani dziecko szczęścia jej nie uświadomili. Nagle, niespodziewanie szybko usłyszałem jej głos - A skąd ty możesz wiedzieć co ja myślę ! I lepiej mnie nie dotykaj,bo jeszcze się szlamem zarazisz, Malfoy.- Potem usłyszałem już tylko trzask teleportacji i dziewczyna zniknęła. Zrobiło mi się przykro, jak pomyślałem, że ona nadal pamięta moje wyzwiska i uprzykszanie jej życia. Muszę coś z tym zrobić, bo w końcu jesteśmy po tej samej stronie i nie możemy prowadzić wojny wewnętrznej, bo to tylko nas osłabi. Nagle moje myśli zmieniły kurs na Astorię. Niby była moją żoną, ale wcale jej nie kochałem, a napewno nie tak jak kocha mąż żonę. Ona bardziej była moją przyjaciółką,a kiedy ten szmaciarz zabił ją na moich oczach poczułem jakbym stracił siostrę, której nigdy nie miałem.
Nienawidzę mojego sentymentalizmu, ale to jedyne co może mnie na pierwszy rzut oka upodobnić do matki, bo do ojca nie chcę być podobny. Wystarczy mi, że wygląd mam po nim. Czasami się zastanawiam, czy nie przemienić się trochę, ale potem przychodzi moment, w którym uświadamiam sobie, że nie wygląd jest najważniejszy i wspominam szkołę, w której właśnie to się dla mnie liczyło.
Wróciłem do pokoju i zobaczyłem jak Potter podnosi się z krzesła, przykłada różdżkę do gardła mówiąc - Dziękuję Wam wszystkim za przybycie i na wsparcie Gwardii Dumbledor'a swoją osobą. W celu bezpieczeństwa na domu ciąży zaklęcie, które nie pozwoli teleportować się, ani wyjść tym, którzy się nie zapisali bym mógł rzucić zaklęcie, które nie pozwoli mówić wam gdzie znajduje się nasza baza,ani nic istotnego, czego dziś się dowiedzieliście. Następne spotkanie odbędzie się dokładnie za tydzień tutaj o godzinie 17.00 tylko dla zapisanych. Dziękuje jeszcze raz i do widzenia.- Rozległy się oklaski,a kiedy ucichły ciszę zakłócały trzaski teleportacji. Ja też postanowiłem wracać, więc pomyślałem o mojej sypialni i po chwili w niej stałem.
*Oczami Hermiony *
Gdy ta tlenoina fretka powiedziała, że to nie tak jak myśle zdenerwowałam się. -Skąd ty możesz wiedzieć co ja myślę ! Lepiej mnie nie dotykaj, bo jeszcze sie szlamem zarazisz, Malfoy- wykrzyczałam w złości, a potem teleportowalam się. Nie byłam pewna gdzie jestem, ani dlaczego tu jestem ale przeczuwałam, że tu właśnie powinnam być. Udałam się w stronę podstarzałego domu, który coś mi przypominał, ale nie wiedziałam co. Bałam się jednak wejść na teren tej posesji. Nie wiedzieć czemu za budynkiem znajdował sie cmentarz. Postanowiłam się po nim przejść. Od śmierci rodziców lubiłam cmentarze. Tu zawsze mogłam pomyśleć i mieć spokój od wszytkich.
Gdy się aportowałam, myślałam o domu, ale jakaś dziwna siła przyciągneła mnie własnie na ten dziwny cmentarz. Wszystkie groby były tu identyczne : duże, czarne, marmurowe płyty z nazwiskami zmarłych. To samo w sobie nie było dziwne, ale fakt, ze wszystkie groby są pokryte kurzem i na żadnym nie pali sie znicz przyprawił mnie o ciarki. Przechodziłam między nagrobkami zastanawiając się jak taki duży cmentarz może być opuszczony. Najdziwniejsze było to, że nigdzie nie było żadnego krzyża. Ta informacja dała mi wiele do myślenia, ale w końcu zdałam sobie sprawę, że to może nie jest chrześcijański cmentarz. Im bliżej tajemniczego domu tym nagrobki wydawały sie świeższe. Niedaleko domu, koło posągu zakapturzonej postaci z kosą, która pewnie miała symbolizować śmierć zauważyłam płytę nagrobną, która miała jako jedyna złoty napis, który brzmiał :
Tu spoczywa ten, który sieje posrach wśród wszystkich.
Ten, który nie bał się śmierci.
Ten, który powróci, by dokończyć, co zaczął...
Tom Malvoro Riddle
Czy ja własnie znalazłam grób Lorda Voldemorta ? Muszę stąd natychmiast uciekać, ale czuje, że jeszcze tu wrócę...
Grób Voldka ? Zapowiada się ciekawie :P Rozdział bardzo fajny, czekam na więcej :P byłabym wdzięczna gdybyś wpadła do mnie na nowy rozdział zapraszam samotnawyprawaginnyweasley.blogspot.com ♥
OdpowiedzUsuńPewnie, ze wpadnę :*+ dziekuję, Noxie c:
UsuńZakochałam się w Twoim blogu ♥ Masz talent i idealnie przelewasz wszystkie uczucia :) Faktycznie rozdziały masz krótkie, ale każdy ma w sobie ten urok, który sprawia, że chce więcej i więcej. Nie będę przymulać już tylko życzę weny i czekam na następny. ;* Zapraszam do mnie i dodaję Twój blog do obserwowanych :D
OdpowiedzUsuńhttp://over-and-over-i-fall-for-you.blogspot.com/ - dopiero jest prolog, jeżeli będzie więcej fanów to umieszczę 1 rozdział, który jest w trakcie tworzenia ;)
Pozdrawiam,
Secretly_Love
O jej <3 Jak miło się na sercu robi widząc takie słowa *.* Dziękuję Ci za opinię i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz, a Twój blog oczywiście odwiedzę ;) Całuski, Noxie ;*
Usuń